Metallica - "...And Justice For All"

Metallica - "...And Justice For All"


Gatunek:
thrash metal
Data premiery: 7.09.1988
Wydawca: Elektra
Pochodzenie: USA

Skład:
James Hetfield – wokal, gitara rytmiczna
Kirk Hammett – gitara prowadząca
Jason Newsted – bas
Lars Ulrich – perkusja

Produkcja: Fleming Rasmussen, James Hetfield, Lars Ulrich

Porównaj ceny: CD winyl
tabulatury


Recenzja


Non Stop nr 12/1988 (ocena: 5/5)

Blisko dwa i pół roku przyszło czekać na sukcesora płyty „Master of Puppets”, albumu, który niewątpliwie należy dziś do klasyki muzyki rockowej. Komercyjną lukę wypełniły „garażowa” epka i pierwsze oficjalne video zespołu. Tymczasem grupa zwlekała z realizacją materiału na nowy longplay. Pojawiły się straszliwe plotki zarzucające muzykom twórczy impas, a nawet wykorzystywanie jako własnych, kompozycji Dave'a Mustaine'a (np. „Leper Messiah”). Potem zaczęły się perturbacje związane z wyborem studia i producenta, jednak szczęśliwie zakończone kontraktem z Flemingiem Rassmussenem. Wszystko to doprowadziło do wrzenia kocioł zaciekawienia, stając się wspaniałą reklamą.

Dziewięć utworów wytłoczonych na dwóch krążkach, 65 minut. Niełatwo opisywać treść płyty, na której przy każdym odsłuchu odkrywa się tysiąc i jedną rewelację. Ten album to wyzwanie, walka i gorzkie łzy zwycięstwa. Twarde, przejmujące dźwięki gitar, niewiarygodnie nagrane partie perkusji, „sfuzzowany” wokal od pierwszej sekundy projekcji rozkładają na łopatki. Pieśni - elaboraty (najkrótsza 5:12) przytłaczają swym brzmieniowym i tekstowym pesymizmem, zadziwiają nowatorskimi aranżacjami, zaskakują tak charakterystycznymi (a przecież nieodgadnionymi) dla zespołu zmianami rytmu, tempa i motywów.

Warto zaobserwować niewiarygodny rozwój niepowtarzalnego stylu Metalliki. Jeśli album „Ride The Lightning” był wspaniałą, ale tylko przygrywką do „Master of Puppets”, to „... And Justice For All” jest przepyszną symfonią w porównaniu ze swym poprzednikiem. Dosłownie każdy utwór z tej płyty zasługuje na miano klasycznego, a dzieło tytułowe oraz „One” to misteria na/d/ miarę „Stairway To Heaven”.
Krzysztof Wacławiak




Ciekawostki



Intro do „Blackened”, które słychać na płycie, jest puszczone od tyłu.




Inspiracją dla tekstu „Eye of the Beholder” był proces wytoczony zespołowi Dead Kennedys za umieszczenie we wkładce płyty „Frankenchrist” plakatu z obrazem „Penis Landscape” autorstwa Hansa R. Gigera. James Hetfield w wywiadzie dla magazynu Circus w 1988 mówił: – Nie możesz wyrażać siebie tak jak chcesz, to straszne. Przecież każdy ma wybór – jeśli nie chcesz na coś patrzeć, to nie patrz. [1]



Początek „The Frayed Ends of Sanity” został zaczerpnięty z filmu „Czarnoksiężnik z Oz”.




Teledysk do „One” (pierwszy klip w historii Metalliki) ma trzy wersje. W jednej pojawiają się sceny z filmu „Johnny Got His Gun” (zespół kupił prawa do filmu, żeby użyć fragmentów w teledysku), w drugim widać tylko zespół, trzecia to skrócona wersja pierwszej.


Autorstwo słów wypowiadanych przez Hetfielda pod koniec „To Live is to Die” przypisuje się Cliffowi Burtonowi. W rzeczywistości autorem pierwszych dwóch wersów ("When a man lies, he murders some part of the world. These are the pale deaths which men miscall their lives") jest niemiecki poeta Paul Gerhardt.


Producentem płyty miał być początkowo Mike Clink. Fleming Rassmussen, producent dwóch poprzednich albumów Metalliki, nie był dostępny w terminie, w którym zespół planował wejść do studia, więc zatrudniono Clinka, który był odpowiedzialny za „Appettite for Destruction” Guns N' Roses. Po pewnym czasie jednak Clinkowi podziękowano i ściągnięto Rassmussena, który już był wolny. Clink jest wymieniony jako producent brzmienia perkusji w kilku utworach.


James Hetfield o płycie „...And Justice For All” z perspektywy czasu:
Utwory są dobre, ale chyba trochę przekombinowaliśmy. Uważam, że jest tam trochę dobrych riffów, ale zostały one zepsute przez długość utworów. [2]
Chcieliśmy coś osiągnąć i niezupełnie nam się to udało. Chcieliśmy mieć wielką, rzucającą na kolana płytę, ale stało się inaczej. Bębny są fatalne, nie ma w nich żadnej głębi. [3]






O utworach – Lars Ulrich



Blackened

Ta piosenka jest trochę inna od wcześniejszych nagrań otwierających nasze płyty, ponieważ celowo pominęliśmy w niej przydługawe, półgodzinne, budujące nastrój gówniane intro, które zamieszczaliśmy na poprzednich albumach tak samo zresztą jak wszyscy inni. Tak więc piosenka rzuca się na ciebie z miejsca, od słowa „start”. Muzycznie też jest nieco inna niż typowe nagranie otwierające Metalliki, ponieważ jest w niej parę ostrych zwrotów, zanim wszystko wraca tam, skąd wyszło. Nagranie płynie od jednego ekstremum do drugiego, a potem wraca do punktu wyjścia. Jeśli chodzi o tekst, to opowiada on o starej Matce Ziemi i o tym, że ostatnio nie jest z nią najlepiej, mówi o tym całym gównie, które teraz wyprawia się na świecie i o tym, że całe środowisko, w którym żyjemy, zamienia się pomału w kupę gnoju. Nie chcemy wypowiadać tu żadnych stwierdzeń na temat ochrony środowiska ani nic takiego – jest to po prostu ostre spojrzenie na to, co dzieje się wokół nas.


..And Justice For All

Ten kawałek trwa jakieś dziesięć minut. Po drodze dzieją się z nim różne gówna, z różnymi nastrojami i zmianami. Przez większą część jest dosyć szybki, ale dla nas jest to jakby odmienna jakość ze względu na główny riff, który jest zbudowany wokół niesamowitego rytmu bębnów, który kiedyś przyszedł mi do głowy w studiu. Piosenka opowiada o amerykańskim sądownictwie, gdzie jak nam się wydaje, nikogo już specjalnie nie interesuje prawda. W sądach pojawia się coś w rodzaju sytuacji prawnik przeciw prawnikowi i ten najlepszy może zmieniać sprawiedliwość tak jak mu się podoba.


Eye of the Beholder

Tekst jest całkiem prosty, opowiada o ludziach, którym przeszkadza twój sposób myślenia i o tym, że Ameryka być może nie jest tak wolnym krajem, jak się niektórym wydaje.

Metallica - Eye of the Beholder


One

Ten kawałek miał początkowo mówić o tym, jak wygląda życie, gdy nie ma się ani rąk ani nóg, jest się głuchym i ślepym, gdy ma się tylko mózg i nic więcej. To trochę niesamowite i fascynujące zarazem. Tak czy inaczej James miał taki pomysł na tekst, a potem Burnstein polecił mi książkę zatytułowaną „Johnny Got His Gun”, napisaną przez faceta, który nazywał się Dalton Trumbo, i która opowiada o jednym gościu, który w takim stanie wrócił z wojny, więc James oparł się na niej.

Metallica - One



The Shortest Straw

Mówi o tych wszystkich czarnych listach, które wprowadzano w latach 50-tych, kiedy to ludzie, którzy mieli choćby odrobinę inne poglądy niż wszyscy, byli natychmiast traktowani jako potencjalne zagrożenie dla społeczeństwa. Pełno takich ludzi było w Hollywood; ludzi, których poglądy nie pasowały do „głównego nurtu” i wywalono ich z przemysłu rozrywkowego z powodu przekonań.


Harvester of Sorrow

W porównaniu z innymi kawałkami na płycie, ten jest dosyć prosty i typowy. Jest naprawdę ciężki, gęsty, nieźle się kołysze. Oprócz tego nie jest zbyt długi jak na standardy Metalliki – trwa tylko coś z pięć i pół minuty. Tekst opowiada o facecie, który prowadzi normalne uregulowane życie typu od dziewiątej do piątej, ma żonę i trójkę dzieci i nagle, któregoś dnia coś w nim pęka i facet zabija
wszystkich bliskich.

Metallica - Harvester of Sorrow



The Frayed Ends of Sanity

Ten kawałek jest nieco bardziej melodyjny i wyrafinowany niż reszta piosenek na płycie. Ma dosyć długą instrumentalną część środkową z wieloma zmianami i paroma całkiem niezłymi melodiami. Ogólnie jest dosyć spokojny, choć wyrafinowany i trzeba go posłuchać parę razy, zanim człowiek się w niego wgryzie. Tekst mówi o paranoi – o tym że, rozumiesz, boisz się czegoś, ale nie wiesz, co to jest.


To Live is to Die

Jest to nasz obowiązkowy utwór instrumentalny... choć w porównaniu z poprzednimi, „Call of Ktulu” i „Orion”, ten jest potężniejszy i brzmi o wiele bardziej majestatycznie. Jest także luźniejszy pod wieloma względami. Coś w rodzaju rzeczy granej na jamach i nie tak toporny... Wielu ludzi może się do nas doczepić, bo kawałek ten zawiera fragmenty napisane przez Cliffa kilka miesięcy przed jego śmiercią, ale prawda jest taka, że jego riffy były tak wspaniałe, tak bardzo metallikowe, że musieliśmy z nich skorzystać. Z pewnością nie chodzi nam o wykorzystywanie śmierci Cliffa czy coś w tym rodzaju - wykorzystujemy po prostu najlepsze pomysły, które były pod ręką, a to był jeden z nich.


Dyer's Eve

Opowiada o dzieciaku, którego rodzice chronili przed kontaktem z prawdziwym światem, kiedy dorastał, i kiedy w końcu musi dawać sobie radę sam, nie potrafi się pozbierać i zastanawia się nad popełnieniem samobójstwa. Jest to taki list od tego dzieciaka do rodziców, w którym chłopak pyta ich, dlaczego nie pozwolili mu doświadczyć prawdziwego życia. To naprawdę trudny temat i nasi menadżerowie są święcie przekonani, że będziemy mieli z tego powodu kłopoty. Ale nam się podoba ten kawałek, no... [4]


Źródła cytatów:
[1], [2]: Chris Ingham – "Nothing Else Matters. The Stories Behind the Biggest Songs"
[3], [4]: Mark Putterford, Xavier Russell - "Metallica", przekład: Jędrzej Polak

www.metallica.com
facebook.com/Metallica






Podobne



Metallica - 72 Seasons recenzja



1 komentarz:

  1. arcydzieło. najlepsza płyta METY. Dowód na to, jak wiele ten zespół ma do zaoferowania. Przypominam że ten album powstał w latach 80... I dziś byłby progresywny. Po prostu jest stylem sam dla siebie

    OdpowiedzUsuń